Melduję się po czasowej nieobecności. Remont domu zakończony. Wszystko wymyte, wytrzepane, wyczyszczone - konto też. Nareszcie mogę się oddać własnym słabościom. Poobiedny rekonesans w poszukiwaniu
kurek przyniósł niespodziewany efekt.
Kurki zbierałem setki razy, ale nigdy tak wielkich.
Ceglaki też nie odpuszczają. Aż boję się bać, co będzie jutro. Deszcz cały czas pada, warunki dla grzybów są wyśmienite. Oby tak dalej, bo żarty się skończyły. Pozdrawiam, E.