Właściwie same
prawdziwki, jeden
ceglaś, kilkadziesiąt
kurek i kilka
podgrzybków.
Borowików pełny przekrój pokoleniowy, od małych, przez pękate grubasy, po wielkie, a nawet olbrzymie egzemplarze. Robaczywość wprost proporcjonalna do wieku, sporo udało się zabrać ze sobą do domu, reszta została w lesie na "nasionka". Rubik staje się wybitnym pomocnikiem, uczy się pilnie, z zapałem, acz - jak dla mnie - dość długo;) i jak tak dalej pójdzie chyba zbankrutuję przez psie przekąski;)