Uwielbiam miejscowych grzybiarzy,szczególnie panów na rowerach w super kapeluszach:)Zawsze odpowiedzą Dzień dobry i pokażą swoje zbiory a potem porozmawiają o grzybobraniach nawet z 2013 roku:)Dzisiaj spotkałam Stefana i rozmawialiśmy ponad godzinę...a potem pokazał mi swoją miejscówkę...która była też moją od dwóch lat:)Oczywiście nie przyznałam się i pięknie podziękowałam :)A teraz konkrety: 4 godziny w lesie i 40 prawdziwków,20 kozaków brązowych,2 kozaki czerwone ,kilka podgrzybków i maślaków.Pozdrawiam:)