© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Po raz pierwszy w tym sezonie, zabrakło miejsca w koszu, pomimo ostrej selekcji, do kosza wkładałem tylko zdrowe, twarde kapelusze. Ponadto zostawiłem całą masę grzybów, w tym dopiero co wystające z mchu główki. Cały zbiór na dwóch polach, w stałym od wielu lat miejscu pojawiły się młodziutkie podgrzybki, ale wciąż w ograniczonej ilości. Dopiero po opuszczeniu stałego od wielu lat miejsca i przeniesienie się na miejscówki tegoroczne rozpoczął się szybki zbiór. Był to w tym roku zbiór najbardziej równy, nie było jakiś konkretnych mega zasobnych w grzyby miejscówek, zresztą do najbardziej sprawdzonej w tym roku nie zdążyłem dotrzeć, ale nie było też przerw w zbieraniu. Zwracam uwagę, że wpis może nie oddawać sytuacji w całym lesie, bo tym razem korzystając z kilkukrotnych doświadczeń od razu wybierałem konkretne miejsca i nie włóczyłem się po lesie, łącznie rower został podczas grzybobrania przesunięty jedynie o nieco więcej niż kilometr, a bywały w tym roku grzybobrania, że rower na grzybach był przesuwany o 8 km. W każdym razie nic nie wskazuje na koniec grzybów, spodziewam się w najbliższych dniach tendencji wzrostowej, co nie znaczy oczywiście, że tak będzie. Ostatecznie po przeliczeniu, 190 grzybów w koszu, plus grzyby odrzucane jeszcze na grzybobraniu, plus dobre niezebrane w tym takie do octu. Czas zbioru 3 godziny.