© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Dzień trzeci grzybowego maratonu. Dzisiaj zdecydowanie cieplej niż wczoraj, 8 stopni na starcie, potem nawet 14. Konkurencji brak, ale odkąd tam jeżdżę, spotkałem raz miejscową panią, choć gdzieniegdzie ślady "walki" było widać. Więc w spokoju mogłem się delektować ciszą, grzybami oraz pięknymi kolorami jesieni. Przede wszystkim rosną podgrzybki "aksamitne" 67 sztuk, raczej większe, sporo robaczywych i spleśniałych, 13 podgrzybków brunatnych plus kilka robaczywych. Dzisiaj przy rozwieszaniu dziesiątek kapeluszy na drzewach, przypomniało mi się, że kiedyś już tak robiłem, jak byłem dzieckiem, chyba z dziadkiem, taka "migawka" z przeszłości. W czasie przerwy na kawę, zadzwoniłem do kolegi i zgodził się przyjąć "każdą ilość" grzybów, więc zyskałem dobre 2 godziny extra czasu na chodzenie i wybrałem się w "nowym" kierunku do lasu bukowego i mieszanego (buk, sosna, jodła). To tutaj właśnie znalazłem te piękne prawdziwki, w sumie 7 sztuk, kolejną fajną miejscówkę, dodatkowe kilometry spinania się po zboczach i piękny widok na jezioro i górki po drugiej stronie.