Drugi raz na grzybach, ale ten wypad uważam za nieudany. Pobudka godzina 6 rano a o 7.30 już w lesie. Przez pierwsze 15 min ani jednego grzyba, po kilku chwilach znalazłem pierwszego grzyba, prawdopodobnie
kania ale wolałem nie ryzykować, zwłaszcza że już w Polsce odnotowano dwa bardzo groźne zatrucia, kawałek dalej znalazłem pierwszego sensownego grzyba -
podgrzybka średniej wielkości, chwilę później kilka skupisk
rydzów, bardzo malutkich, pewnie tyle co się wyłoniły, ale w sumie w sam raz na marynowanie, po godzinie znalazło się też parę
prawdziwków ale bardzo mizerniutkie i w sumie na tym się zakończyła moja półtorej godzinna wycieczka po lesie ponieważ uznałem że jest to bardzo słaby wynik a wiem że ten las stać na dużo więcej.