Dasz bór, dzisiaj pojechałem ok. 17 na spacer do lasu i przeżyłem szok. Spotkałem dwie osoby które wsypywały do bagażnika kolejne wiadra grzybów w sumie jak mówili w 3 godziny 6 wiader. Nie patrząc na póżną porę wszedłem w las i szok w 50 minut ponad 300
podgrzybków, jak szczeniak na kolanach kosiłem jeden przy drugim. W pasie 10 mb od drogi na długości ok. 100 m.
podgrzybki słoikowe suche bez lokatorów. Coś nie samowitego, takiego grzybobrania jeszcze nie przeżyłem a mam już 45 lat. A nawiasem nie pochwaliłem się zeszłorocznym prawdziwkiem 1,6 kg.