mm — ok. 15 na godzinę
Las dębowo sosnowy. Tym razem mniej grzybów m. in borowiki sosnowe i kurki, natomiast grzybiarzy znacznie więcej. Grzyby zebrane w Puszczy Zielonka.
P. S. Pozdrowienia dla "grzybiary"
Dziękuję za miłe komentarze.
mm — ok. 5 na godzinę
Kurki i 2 podgrzybki. W miejscach gdzie 2 tygodnie temu rosły piękne borowiki teraz rosły piękne... goryczaki.
mm — ok. 25 na godzinę
Borowików sosnowych już coraz mniej.
mm — ok. 25 na godzinę
2 borowiki usiatkowane (pierwsze od chyba 15 lat!), 1 szlachetny + kurki i zajączki. W lesie coraz lepiej :)
mm — ok. 9 na godzinę
Las liściasty, głównie dęby. Krótki wypad w nowe miejsce i od razu przy drodze pierwsze grzybki. Na pewno jest dużo i jakby pochodzić dalej uzbierał by się kosz. Muszę sobie wreszcie sprawić kompas. Nie wiem co to za gatunek, były tyko takie, obstawiam jakiegoś borowika. Grzybki są i małe i duże.
mm — ok. 1 na godzinę
Las brzozowy, las sosnowy. 2 h chodzenia i tylko 2 grzyby (zajac i koźlak), na dodatek robaczywe.
mm — ok. 3 na godzinę
Godzinka po lesie rozpoznawczo, pojawiają się blaszkowate, poza tym trzy zdechłe zajączki
mm — ok. 0 na godzinę
W trakcie powrotu z nad morza widziałem "Babcinkę" sprzedającą kurki ale miała też kilkanaście dorodnych prawdziwków (okolice Piły). Więc dziś wyprawa na moje miejscówki. Niestety jeszcze nie sezon. 10 blaszkowych trujaczków. Odwidziłem też miejscówkę na sowy (kanie) też echo. Pozdrawiam
mm — ok. 1 na godzinę
Cudownie rozpoczęty wczesny poranek, bo wczoraj zapadła decyzja penetracji z impetem w głąb Puszczy Noteckiej. Poprzedzony wypad przygotowaniem teoretycznym- które nawiasem mówiąc guzik dało-. Wczoraj stwierdziłam, że mój wypad poprzedzę przygotowaniami. Jakie- wiadomo w internecie "wszystkie wiadomości są zawarte" tylko poszperać. Szperanie zajęło mi cennych 5 godzi. Szukałam pod hasłami " wysyp borowika, występowanie podgrzybka," i tak po kolei wszystkie gatunki przeleciałam. Do tego mapy satelitarne powiększone do granic możliwości- i czego się dowiedziałam- niczego. Nigdzie w lasach śladów brązowych, żółtych czy beżowych kolorów wskazujących, że tu właśnie są grzyby. Bez tej cennej wiedzy wzięłam z rana puszczę w "dwa ognie". Zajechałam od Obrzycka, a później w stronę na Czarnków. Lasy wybierałam z rozmysłem, sosna, brzoza, mieszane. Najważniejsze to do syta najadłam się "napęczniałych" jak mówi Paweł jagód. Piękne dorodne krzewy z dużą ilością owocu. W lasach sporo blaszkowców we wszystkich kolorach od beżu po czerwień, brąz. Krowiaki i goryczaki i to w różnym stanie od młodych po leciwe egzemplarze. Najważniejsze to to, że nigdzie żywej duszy- nawet zwierzaków nie spotkałam. Ptactwo, cudowna zieleń pod stopami, cisza- muchy pracowały na pół etatu- od czasu do czasu, tak że wycieczka wspaniała. Naganiałam się po górkach, wszerz i wzdłuż. Narzekać nie mam co, ponieważ przedstawicieli wszystkich gatunków jadalnych rurkowców spotkałam i zabrałam do domu. Wpadły do - sporych rozmiarów koszyka- 1 borowik szlachetny, 1 koźlarz, 1 podgrzybek, i 1 kurka. Znalazłam 2 podgrzybki, ale ten drugi lekko robaczywy był. ściółka miejscami przyjemnie wilgotna- a że mech na 20 cm, to i adidasy lekko mokrawe. Reasumując- nie wróciłam z pustym koszem- starczył by taki od święconki, -wspaniale wypoczęta, kosz do pełna wypełniłam cudownym leśnym powietrzem, oraz z widokami cudnych lasów wróciłam do ludzi. Na jakiś czas musi wystarczyć Pozdrawiam wszystkich serdecznie życząc lepszych od mojego zbiorów i wspaniałych doznań z leśnych eskapad :)
mm — ok. 25 na godzinę
Sporo kurek (1,7 kg) w lesie sosnowym, większość już wyrośniętych. W zagajniku brzozowym zasuszone koźlarze (oprócz młodego pomarańczowożółtego). zajączki i jeden podgrzybek brunatny :)
mm — ok. 25 na godzinę
Tym razem przy zbieraniu kurek trafiło się 2,5 kg jagód.
mm — ok. 50 na godzinę
Musiałem się nachodzić pierwsze prawdziwki znalazłem po godzinie. Potem juz jakoś poszło, trafiłem w odpowiednią dębinę, rosły tam młode muchomory czerwieniejące, jak zawsze ok 3/5 znalezisk było zamieszkanych. Dzisiaj były kotlety. Co jakiś czas trafiały się pojedyncze kurki.