mm — ok. 40 na godzinę
Te 40 szt. to podgrzybki i parę gąsek siwych. Mam działkę przy lesie i na kompostniku przyogródkowym rosły dorodne kanie. Rosły jak zrośnięte bukiety w ilości oszałamiającej 38 szt na ca 1,5m2. Były mięsiste o grubych trzonach. To dzięki ziemi kompostowej. Myślę, że uprawa tych grzybów jest bardzo łatwa. Na kompost wyrzucało się między innymi odpady grzybów.
mm — ok. 50 na godzinę
wizyta w tym samym lesie dwa dni później... i trzy razy tyle grzybów :) zdecydowana przewaga gąski niekształtnej + kilka podgrzybków; podłoża przeróżne - od typowo gąskowego młodnika sosnowego ze ściółką i gałęziami, poprzez gęste mchy pod sosnami i brzozami do gnijących już liści pod starymi dębami, prawdziwa przyjemność zbierania tym bardziej że zdążyłem przed deszczem :)
mm — ok. 50 na godzinę
Trafiłem na mały lasek, gdzie było dużo podgrzybków. Chyba nikt tam dawno nie był, bo niektóre to prawdziwe giganty.
mm — ok. 40 na godzinę
młody las sosnowy z pojedynczymi brzozami i dębami; w sumie znalazłem 60 gąsek niekształtnych, 8 zielonek i 10 podgrzybków + dwa razy tyle ogonków po gąskach zebranych wcześniej przez innych grzybiarzy: (
mm — ok. 15 na godzinę
godzina w lesie, ok. 10 starych podgezybków, kilka maślaków, ogólnie to chyba koniec sezonu
mm — ok. 10 na godzinę
około 50 sztuk podgrzybków, starych obgryzionych, podsuszonych, i kilka "ciapcioków" wszystko do suszenia, w tych okolicach koniec sezonu:- (
mm — ok. 5 na godzinę
Bardziej spacer połączony z grzybobraniem. Kilka podgrzybków, 3 gąski, 2 kanie, kilka zabiedzonych płomiennic... tyle.
mm — ok. 30 na godzinę
Główne przerośnięte podgrzybki, troszkę podjedzone i bardzo mokre, ale zdrowiutkie
mm — ok. 60 na godzinę
gąski siwe i zielone i glownie listopadówki
mm — ok. 4 na godzinę
Bardzo słabo - sezon niemal zakończony, odwiedzonych kilka miejsc i tylko nieliczne podgrzybki.
mm — ok. 5 na godzinę
No nie jest dobrze. W ostatni łykend chciałem się wybrać do lasu, bo było ciepło, ale jak na złość padł mi batmobile. Walczyłem z nim na tyle długo, że dopiero dzisiaj dało radę wyskoczyć. Efekt to 12 podgrzybków w tym dwa w stanie rozkładu. Z pozostałych część to niedobitki sprzed Wielkiego Śniegu, ale 5 zdecydowanie świeższych - wyrosłych już po ustąpieniu zimy. We mchach lasów sosnowych już nic nie rośnie, o dziwo większość podgrzybków znalazłem w znanej mi późnojesiennej miejscówce (las mieszany z przewagą sosny) zagrzebanych w liściach. No i szlag mnie trafił, bo mam podejrzenie, że w łykend po kilku cieplejszych dniach byłoby tego na pewno więcej. Ale cóż, prawdziwy miłośnik grzybobrania się nie poddaje, dopóki nie spadnie prawdziwy śnieg nie tracę nadziei. Bywały już lata, że się zbierało podgrzybki na początku grudnia. Może i tym razem?
mm — ok. 10 na godzinę
1 prawdziwek, 2 koźlarek, ok 30 gąsek szarych
mm — ok. 100 na godzinę
Drzewo obsypane dorodnym boczniakiem. Duże kartonowe pudło zapełnione w 5 minut. Po zamrożeniu będzie zapas na zimowe dni :)
mm — ok. 30 na godzinę
Gąski zielonki i szare
mm — ok. 10 na godzinę
Tak zwany Lasek Miejski, mieszany z przewagą dębu i sosny. Spacer w celu zjedzenia obiadu w smażalni za laskiem. Kilka ładnych gąsówek fioletowych i młode boczniaki na jednym pieńku bukowym. Grzyby nie zebrane, tylko zaobserwowane. Brak narzędzi i pojemników, z resztą poziom "zagrzybienia" kuchni i spiżarni wystarczający aż nadto. Poza tym, nie podane do ilości, wiązki opieńki miodowej (szeroko rozumianej) dość starej, choć pewnie niejeden by się skusił. Całkowity brak grzybów rurkowych. Kilka muchomorów czerwonych, jakieś karłowate, może z zimna, choć jak na tę porę, to cieplutko było i nadal jest. Już się zastanawiałam, czy w tym roku, jak kiedyś przed laty, w czasie tradycyjnego spaceru Sylwestrowego po lesie, znajdę podgrzybki brunatne? Wszystko na to wskazuje.