Cześć. Były plany, a wyszło tak, że człowiek wstał rano bez siły po całym tygodniu i po śniadaniu, po kawie pojechał w kierunku czerwonej plamy z „mapy potencjału grzybowego” admina. Żadnego dużego lasu, chadzanie po obrzeżach i w brzozowych samosiejkach. Każdy grzyb kolejny grzyb dawał dużo radości a wyszło w sumie 41
borowików, niedużych, w części starszawych a w drugiej części młodych, 5 kozaczków babka, trzy czerwone, kilka najładniejszych
zajączków i 5
kani na koniec. Prawie cały najmniejszy koszyk. Miło jest, jak człek nie spodziewa się nic a jest całkiem, całkiem.
Acha, grzyby nadzwyczaj zdrowe jak na aurę, oceniam na 70%. Do statystyk liczone tylko te zdrowe. Pozdrawiam, czytam wszystkie wpisy.