mm — ok. 10 na godzinę
To rezultat mej wycieczki: kury, kurki i kureczki 😂
Las dopiero zaczyna odżywać po ostatnich opadach... Gołąbki czerwone wychylają łebki z mchu. Sosny, jak to sosny, ubogie poszycie mają, choć kocham je za brak krzaczorów. Za to mech, eeehhh, i porosty - bajka 💚🤍. I te pola wrzosowe z owadami brzeczącymi... 🐝. Tę harmonię zakłócił kto? oczywiście myśliwi, którzy strzelali na oślep chyba 🤬. Co to q... za przyjemność strzelać do zwierząt? Głośne wystrzały, niesione przez echo wcale przyjemne nie są 😞. Brak słów...
mm — ok. 5 na godzinę
Kilka kurek, trzy młode prawdziwki, jeden podgrzybek. W lesie sucho i nawet za bardzo niejadalnych gatunków nie ma. Pusto po prostu
mm — ok. 50 na godzinę
Dzisiaj krótko i na temat. Wypad w świętokrzyskie na kolczaka obłączastego. Las jodła, buk, grab. Prawie cały duży kosz, myślę że jakieś 600-800 sztuk to na pewno. Do statystyk dzielone przez 4. W lesie około 4 godzin. Przy okazji koszenia kolczaka znalazłem kilkanaście małych prawdziwków, kilkanaście małych ceglasi i około 10 koźlarzy pomarańczowożółtych - też maluchy, do tego garść kurek, 4 maślaki i jeden mleczaj jodłowy. Rurkowe dopiero zaczynają startować. Pozdrawiam
mm — ok. 15 na godzinę
40 sztuk prawdziwków, sucho, złapane w ostatnim momencie
mm — ok. 25 na godzinę
Popołudniowa wizyta w lesie. W 3 osoby za 2,5 godziny zebraliśmy 145 koźlarzy grabowych, 30 koźlarzy babka, 16 koźlarzy czerwonych osikowych i 1 koźlarza pomarańczowożółtego, okrawki z 9 prawdziwków, 1 podgrzybek złotopory, 10 kolczaków, 3 kurki, 3 muchomory czerwieniejące i 3 borowiki ciemnobrązowe (chyba).
szerzej:
Grzybobranie dedykujemy naszemu koledze, zmarłemu dzisiaj, z którym 30 lat temu poznawaliśmy świetokrzyskie miejscówki. 😥
mm — ok. 60 na godzinę
Stan koszyka zależny od woli walki - można by iść 6 godzin, 10,12 i ciągle zbierać, bo grzyby się nie kończą. Ja sie poddałem po czterech. Małe i średnie zdrowotność pół na pół. Po większe nie ma się nawet co schylać, lepiej zostawic by upiękniały las.
mm — ok. 50 na godzinę
Wczoraj rozgrzewka, dziś polowanie zasadnicze. Zaczęło się fatalnie - gdy wszedłem do lasu gdzie zazwyczaj zbieram, okazało się, że jest tak sucho, że nie ma nawet psiaków. Na szczęście spodziewałem się tego i miałem przygotowany plan B. Szybka zmiana powiatu i zupełnie inny świat. Mimo, że byłem tu pierwszy raz, w nieco ponad 4 godziny znalazłem 210 prawdziwków i kilka usiatków. Inna kwestia ile z nich trafiło do koszyka - niestety zdrowotność bardzo letnia. Pomny ostatnich doświadczeń tym razem ciąłem bardzo restrykcyjnie. Wyszło jakieś pół koszyka głównie młodych kapeluszy i wykrojek.
Niemniej i tak jestem bardzo zadowolony, bo nowa miejscówka znaleziona a zabawa była przednia. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych grzybobrań.
mm — ok. 30 na godzinę
Okolice Jedrzejowa, popoludniowe wyjscie - kurki + jeden prawy, lacznie caly koszyk.
mm — ok. 30 na godzinę
Mały niedzielny rekonesans w lesie, wynik to ok 50 borowików ceglastoporych, ok 15 prawdziwków, ok 15 zajączków, coś się znaczyna dziać.
mm — ok. 30 na godzinę
Przewaga koźlarzy czerwonych kilka grabowych i młode prawdziwki. Tydzień temu podobnie dodatkowo trochę kurek plus kolczaki i extra porzucony w lesie malutki kotek. Ot taka mała przygoda. Nie pozdrawiam byłego właściciela kotki.
mm — ok. 32 na godzinę
Dominują Kozaki, parę prawdziwków i jeden duży Żółciak Siarkowy.
mm — ok. 25 na godzinę
Pojawiają się bardzo małe prawdziwki (duże skupiska po kilkanaście sztuk ale w miejscach znacznie odległych od siebie). Niestety trzonki w większości zaczerwione. Pozostaje zbieranie kapeluszy. Generalnie las prosi i woła o wodę, susza okrutna.
mm — ok. 50 na godzinę
Miałem dzisiaj nie jechać, bo było trochę pracy, ale że kolega Serec zmotywował - "nie wiadomo czy będzie trzeci wysyp, trzeba korzystać", a z robotą uwinąłem się do południa, to na drugą zmianę do lasu jeszcze zdążyłem. Las trochę przebrany, wszędzie ślady cięcia, ale i tak od 14 do 18:30 udało się znaleźć 236 borowików: 3 usiatkowane, 7 ceglastoporych, reszta szlachetne. I byłoby bardzo pięknie gdyby nie koszmarna zdrowotność, chyba jeszcze gorsza niż wczoraj. Nie wiem ile wpadło do koszyka, bo musiałbym liczyć w ułamkach, ale znowu wyszło jakieś pół kosza. Grzyby głównie w jodłach.
szerzej:
W sumie i tak grzybobranie udało się przyzwoicie, a jak założymy, że nie o wielkość plonu chodzi, a o przyjemność ze znajdowania (jak w moim przypadku), to już w ogóle całkiem fajnie. Bałem się, że w niedzielę popołudniu i przy postępującej suchości w lesie, będzie gorzej. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
mm — ok. 80 na godzinę
Świętokrzyski urlop czas start! 😁
Las jodłowy, miejscami buk i sosna, sporadycznie modrzew i dąb.
W lesie sucho, jedyna wilgoć to ta w koleinach...
Mimo suszy udało się coś nazbierać.
Do koszyków wpadły borowiki szlachetne - praktycznie z każdego odpadł trzon, czerwie wiodą prym ☹️
Z kapeluszami zdecydowanie lepiej. Borowiki sosnowe i usiatkowane, koźlarze czerwone, siedzunie sosnowe, maślaki żółte, podgrzyby brunatne, pieprzniki jadalne, pojedyncze kolczaki obłączaste i muchomory czerwieniejące oraz krasnoborowiki ceglastopore - sporo i głównie maluchy.