Witajcie Grzybiarze! Wykonałem oblot kontrolny po moim stałym rewirze i jest CIENKO. W lesie nawet trujaki nie rosną prawie. Faza snu grzybni.
Jedynie
ceglaki mnie trochę uratowały. Generalnie zdobyłem, wręcz wycisnąłem z tego lasu: pięć grabowych i dwa
koźlarze brzozowe, jednego
koźlarza pomarańczowożółtego, jednego
podgrzybka złotawego i jedną
kurkę (był kurnik ale jedną wziąłem dla ozdoby koszyka). Dawno tak cienko nie było u mnie,
Prawdziwka nawet nie widziałem! Jedyne co to zaczyna się ceglaczek po woli ruszać, bo same małe prawie baryłeczki, jednego trepa tylko wyrzuciłem. Borom Cześć!!
Nie ma za wiele co opisywać poza tym, że pozbierałem w lesie cały syf, specjalnie zabrałem ze sobą wór na śmieci. Do tego złodzieje drzewa znowu na chamca wycięli dwie duże brzozy i sosnę, na pewno to złodzieje bo zostawili porządek i tylko ślady traktora poza pniakami. ZUL-owy zostawiają totalny bałagan w świetle prawa. Złodzieje biorą drewno i ładnie maskują las po sobie, gałęzie na kupce w zupełnie innym miejscu niż drzewo rosło, gałęzie same cieniutkie, żadnego palenia gałęzi ani nawet papieru po kanapkach. ZUL-owcy to potrafią zostawić worek butelek albo puszek po browarach, puszki po konserwach itp.
Grzyby na razie zastopowały. Poszedłem za wcześnie o minimum tydzień jak na
ceglasie a dwa jak na prawdziwego. No ale ciekawość mnie pognała o chęć uzupełnienia mapy bo ciągle te bieszczadzkie tereny są puste. Poza tym zmyliła mnie
pieczarka co mi wybiła pod domem ale tylko jedna. Teraz mogę już na spokojnie się zabierać za wrzucanie opału do składu bo noce coraz zimniejsze, dziś tylko 5 stopni było na plus. Za to w dzień gorąco nadal blisko 30-tki. Siedzę od domem i zajadam się arbuzami z własnej hodowli a w tym roku obrodziły jak nigdy. Mniam!