Pierwszy w tym roku wypad do lasu, w poszukiwaniu
kurek. Łącznie zebrane około 100 sztuk różnej wielkości, do tego 50
maślaków. Na koniec zostawiłem sobie swoją najlepszą kurkową miejscówę, gdzie zawsze pod trawą rosły giganty. Po przybyciu szok: została zmasakrowana przez drwali... Żal patrzeć - część drzew i iglaki powycinane i zostawione, widać że już dawno temu, po co??? Szkoda gadać.