Nosiło mnie i nosiło... im mniej czasu tym bardziej nosiło 😅 no i w końcu leśny rekonesans w babskim towarzystwie 😘 My trzy i... trzy grzybki 😝 obgryziony
ceglaś i dwa młodziutkie grabowe 🙂 był jeszcze emeryt i jeden co zgubił głowę 😅 poza tym mini maślaczek i
kurki wielkości porzeczek... w lesie strasznie sucho, niby pada ale w tygodniu 35 stopni w cieniu to nie ma co się dziwić 😕
Koszyk wzięłam nowy 😘 grzybki w jednym rogu 😅 ale ochrzczony przynajmniej 🙂
Po oględzinach miejscówek, lasów liściastych i iglastych, chaszczy i krzaków stwierdzam, że u mnie na nizinach duże opóźnienie w tym roku... najbardziej martwi ta susza, wyschnięte strymyki, szelest liści pod nogami 😬
Ale cel osiągnięty.... nie będzie mnie nosić 😅 ale tylko przez 1,5 tygodnia 🙂