mm — ok. 8 na godzinę
8 koźlarzy topolowych a czerwone nie wiadomo dlaczego strajkują
mm — ok. 3 na godzinę
Dziś znów polowanie na rurkowce. Brzózki i dęby przeczesalem i nic. Niestety, wandale wkroczyli w tę część lasu. Wycinka na całego, las w dużej części rozjeżdżony totalnie. Z braku laku zacząłem focić motylki. Odwiedziłem powalone drzewo, zktórego wiosną miałem sporo żółciaka, zostało kilka staroci nieprzypominających już żółciaka. Przemieściłem się w inną część lasu i od razu charakterysztyczny smrodek. Nos zaprowadził mnie do ok. 30 sromotników, jednak czarcich jaj udało się znaleźć tylko 6. Zajęty tropieniem jaj, dopiero później zauważyłem, że kręcę się wokół suchogrzybków złotoporych...
szerzej:
Udało się ich zebrać 10 sztuk, a kilka zostało z lokatorami. Nie przepadam za nimi, ale rurkowce są. Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma 😊. Poza tym sporo różnych drobnych grzybków wypatrzonych w tej części lasu. Na zdjęciu głównym dzisiejszy zbiorek. W lesie znów sucho... deszczu tu trzeba, dużo deszczu. Pozdrawiam wszystkich.
mm — ok. 0 na godzinę
pustki, tylko jagody w lesie: (
mm — ok. 0 na godzinę
Makro pusto ale psiarki już się pokazują mam nadzieję że niedługo coś się pokarze. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy
mm — ok. 0 na godzinę
Sucho na wiór - mam swoje tajne miejscówki, lecz jedyne co zebrałem to kilka pajęczyn z właścicielami. Można spalić las zbyt szybkim chodzeniem.
mm — ok. 50 na godzinę
Witajcie. Po wtorkowym solidnym deszczu obrodziły borowiki ponure. Od małych po większe, ale nie „kapcie”. Szkoda, że nie goszczą w mojej kuchni, bo koszyk bardzo szybko bym zapełniła. A tak tylko sesja zdjęciowa😄. Pozdrawiam wszystkich. Siemanko😀
mm — ok. 6 na godzinę
Po pięciu dniach znów wyjazd do lasu w Murzynówku w celu zebrania łuszczaka zmiennego, który wtedy był zbyt mały. Tym razem był gotów do zbioru. Podrósł ładnie. Jeszcze tydzień i pewnie byłby wysuszony. Trudno zliczyć na sztuki, więc liczę 1 pień. Poza tym 20 suchogrzybków złotoporych i 5 maślaków żółtych. Znalezione poprzednio sromotniki smrodliwe wyschły i smrodku już nie wydzielały. Nowych nie było. Zwieńczeniem buszingu była pogoń za zaskrońcem, który czmychnął sprzed nóg. Schował się w jamce w karczu. Nie dałem za wygraną i po zatoczeniu kółka wróciłem. Tym razem nie ruszał się...... i dał się sfocić. Po sesji znów czmychnął do kryjówki. Ogólnie bardzo sucho. Po krótkiej ulewie sprzed kilku dni nie ma śladu.
mm — ok. 0 na godzinę
Tragedia, las przesuszony na maxa, czekamy na opady: (
mm — ok. 1 na godzinę
O 7.00 dotarłem do lasów między Kórnikiem a Mieczewem. Jeszcze przyjemnie, temp, 18 stopni. I na tym koniec przyjemności... Totalna susza, grzybów brak, lasy wycinane na potęgę i rozjeżdżone ciężkim sprzętem - koleiny półmetrowej głębokości, o dziwo nawet niektóre z wodą. Jedyna zdobycz to 2 małe żagwiaki łuskowate. W drodze powrotnej odwiedziłem lasek w Kórniku. I tu bezgrzybie. Jedno nieduże czarcie jajo i jedna pieczarka miejska. I tu służby antyleśne pogłupiały. Oprócz drzew tną krzaki... czyżby Indianie sypali kasą za chrust. Taka refleksja mnie naszła...
szerzej:
... w Rumunii na potęgę wycinali lasy jeszcze w poprzednim systemie, teraz znaczna część tego kraju pustynnieje... Oby u nas do tego nie doszło. O 11.00 koniec buszingu, zaczęło robić się gorąco a grzybków niestety brak. Jednodniowe ulewy nie pomogą, trzeba co najmniej kilkudniowych opadów. Wróciłem, posiliłem się wczoraj upichconą potrawą z łuszczaków zmiennych i przygnębienie minęło😊. Opadów znaczących w prognozach niestety nie widać... W lipcu w moich stronach wysypu nie będzie. Wszystko wskazuje na to, że będzie powtórka z poprzedniego roku, kiedy wysyp zaczął się dopiero na początku października. Znów trzeba będzie uzbroić się w... cierpliwość 🤣. Pozdrawiam wszystkich, do następnego, chyba nie tak szybkiego.
mm — ok. 4 na godzinę
Susza straszna ale udało się zebrać w końcu 3 koźlarze czerwone i bardzo dużego koźlarza topolowego. Deszcz "na gwałt" potrzebny: (
mm — ok. 5 na godzinę
Dwa tygodnie nie było mnie w lesie 😪 dziś udało się wyskoczyć o 6 rano na 1,5 h. Niestety na dłuższe spacery nie mogę sobie teraz pozwolić. Ale w lesie nadal susza straszna nic nie pomogły te krótkie burze i słabe opady. Udało mi się znaleźć 1 ceglasia obgryzionego przez ślimaki, 1 malutkiego koźlarza, kilka suchogrzybków złotoporych, aż 😃3 czarcie jaja i kilkanaście pieczarek, ale te jeszcze przed wejściem w las. Sezon letni zapowiada się tu tak jak zeszłoroczny czyli bez grzybów. Chociaż rok temu nazbierałem tu sporo gołąbków zielonawych a teraz żadnego gołąbka nie widać. Deszczu 🌧️⛈️.🌳🌲🙋