Zamysł był taki: zbić kalorie z wczoraj 😱🥶, poszurać w liściach 🍂🍁i przejść wszystkie miejscówki🌳🌲.
Bez napinki, babski wypad z siostrą 😘, spacer jak Dodzia 😁, kawka i ciasto jak Tazok 🙂, barchany i 7.10 wymarsz z domu.
Reszta niżej a tu podsumowanie: 5
kozaków brązowych, tyle samo zostało na rozsiew, jak i sterany życiem czerwoniec, 2
podgrzybki, kilkanaście spleśniałych zostało w lesie, 1 novembrusik 😍😍😍 nic że noga out, radość ogromna i fotka na kolanach 😅😁, 3
szmaciaki, maluszki zostały na zaś, 15
maślaków, od kapci do młodych, nie brałyśmy, 3 przerośnięte
ceglaki,
też zostały zdobić las, poza tym mnóstwo przerośniętej lub spleśniałej
opieńki. I to tyle a dla mnie aż tyle 😁😍 bo nie liczyłam na nic 🙂
Teraz meritum. Wyjście z domu i pierwszy zonk +1 i zamarźnięty samochód 🥶🫣 po drodze białe trawy, rowy i drzewa. Ale przy lesie wszystko co przeszkadza zaczęło nagle wydawać się cudowne 😁🤩 Przepiękny wschód słońca.... las wyglądający magicznie i tajemniczo, przedzierające się przez gałęzie promienie i ten błękit nieba 🥰 Pierwsze kroki w las, gdzie 17 dni temu zostały dwa malutkie
szmaciaki. Miałyśmy podane "współrzędne" 😁 i znalazłyśmy dwa, nie wiem czy te, ale jeśli tak to oznacza, że rosną bardzo powoli. Dobrze, że wzięłam koszyk bo byłaby bieda 😱
szmaciaki zajęły połowę 😁 Dwadzieścia kroków dalej i niedowierzanie 🧐😯 piękny novembrusik 😍😍😍, w lesie iglastym, w którym tylko
szmaciaki. Później spacer i szuranie w liściach, kółka, koła i okręgi 😁 w prawo, w lewo, na skos, do przodu i z powrotem 🙂 ale inaczej nie da rady gdy się chce przejść wszystkie miejscówki. Liściaste lasy definitywnie śpią, w igłach też lichutko, grzybki pojedyncze albo na obrzeżach jak
kozaki, przy drogach jak
maślaki czy w igłach jak
podgrzybki,
szmaciaki i prawy.
Niejadalnych też niewiele, las po mega obfitych miesiącach wrześniu i pażdzierniku powiedział mam dość, pora odpocząć...
Młode sporadycznie, w zasadzie rosną tylko
kozaki, do części się spóźniłyśmy 🙁, w lesie króluje oddział geriatryczny 😁 ale to w ogóle nieistotne.... bo sens bycia w lesie to zapachy, widoki, cisza, spokój, magiczne kolory i taniec słońca 🌞między gałęziami.
Przeszłyśmy 12 km, koszyk otrzymany od wyjątkowej osoby 😘 okazał się szczęśliwy, zresztą nie mogło być inaczej 😁
Jestem zadowolona, spełniona, natchniona.... teraz mogę iść do pracy 😁 chyba 😉