Witajcie :). Desantem, desantem dotarłam na "plantację"
pieprznika trąbkowego 😄jak radziła Whispi. I powiem Wam, że jak niedawno cichutką i smętną muzykę słyszałam, tak dzisiaj ognistego czardasza💃można było tańczyć :). Trąbeczki grały na całego, aż miło. Tysiące, dosłownie tysiące ich rosło. Zebrałam tylko koszyk, bo więcej mi nie trzeba. Teraz tylko "pod zamówienie" będę zbierać, a chętnych mało, bo grzybek mało znany. Albo spiżarnię przebuduję😄. Kilka
podgrzybków też wpadło w drodze powrotnej, garść
kurek, 1
prawdziwek,
podgrzybek złotawy,
rydz,
maślak zwyczajny, pstry i
siedzuń sosnowy. Las cudnie nawilżony,
bo całą noc padało. Teraz każdy grzybek cieszy podwójnie-ciekawe jak długo?A potem znowu będzie tęsknota za widokiem kapelutków :)... Do "usłyszenia" niebawem :).