Wczoraj planowałem wyjazd na grzyby: może lasy janowskie może włodawskie może okolice Biłgoraja. I oczywiście wyjazd o 5-30. No a wyszło jak zwykle wyjazd o ósmej na pierwszej miejscówce pół godziny później. Laski w okolicy Firleja bo deszcz w prognozach na popołudnie i daleko nie ma co się wypuszczać. Wziąłem w łapę małe wiadereczko i do buszu. po ponad godzinie miłe zaskoczenie wiadereczko pełne i trza wracać do auta. Drugie wejście i tak w sumie poszperałem ze cztery godziny a w koszyku lądowały głównie gęsi niekształtne kilka zielonych ok. 25 podgrzybasów i jeden listopadówy boletus. Pzdr.