Dziś ostatni wypad w tym roku. Niby miałem już nie jechać, ale zmieniłem decyzję. Nie żebym miał jakąś potrzebę, albo nawet specjalną chęć, ale dla spokoju ducha, że naocznie potwierdziłem, że zeszłoweekendowe przypuszczenia o końcu wysypu się sprawdziły. I rzeczywiście
gąsek już ostatki, trafiają się sporadycznie, często pojedyncze lub po dwie tylko, mało młodych (trochę świeżych
zielonek). Siwki bardzo często robaczywe, o dziwo
zielonki w większości zdrowe. W 4 h udało się "wychodzić" setkę
gąsek. Zaraz po wyjściu z auta ustrzeliłem też novembrusa. Sezon spokojnie można zamykać.