Zachęcony udanym wypadem czwartkowym
Dziś znowu do Jeziorek ruszyłem na łowy,
Bo przeczucie uparte wciąż mnie nurtowało,
Że jeszcze sporo
rydzy w lesie pozostało.
Nie las to był lecz jakieś eldorado istne:
Aż siedem i pół kilo
rydzy zarąbistych!
Do tego kilkanaście dorodnych
koźlarzy
I nie do wyzbierania
maślaków sitarzy.
Wziąłbym wszystkie, to padłby tu rekord Eurazji,
Lecz tylko cztery kilo wpadło przy okazji.