Po piątkowych zbiorach w opolskich lasach miałam sobie już odpuścić w tym tygodniu. Ale uległam znajomym, którzy koniecznie chcieli ze mną iść do lasu. I tak oto wpadło do koszyków około 20 kań, sporo prawdziwków od olbrzymów po okrąglutkie beczułki, trochę podgrzybków i borowików ceglastoporych. Miejscówka z rydzami dalej darzy, każdemu wpadło ich sporo do koszyka.