Witam wszystkich! Nareszcie pierwszy raz w tym sezonie wypad do lasu mogę nazwać "grzybobraniem". Nie "szukaniem", nie "spacerem", ale pełnoprawnym Grzybobraniem! Ruszyły
podgrzybki! We mchach pojawiły się piękne, młodziutkie, pierwszego sortu okazy. Jeszcze nie wszędzie, jeszcze punktowo. Ale są zapowiedzią czegoś fajnego!
Tym razem brak zdjęć z powodu braku czasu.
Krótko podsumowując:
"Zaledwie" niecałe 3 godz. zbierania.
Opieńki - kosz z okładem
podgrzyb (ki) brunatne - 153 szt.
podgrzybki różne - 40 szt.
koźlarze babka - 2 szt.
Pozdrawiam!
Nie miałem wiele czasu na szaleństwo w lesie, bo wypad był późnym popołudniem po robocie. Miałem tylko naciąć młodych
opieniek (takich najlepszych do słoików). Ale jak zobaczyłem co się ukrywa we mchach... Te brązowe łebki były hipnotyzujące. Ledwie godzinka i już miałem koszyk pełen
opieniek i
podgrzybków. Więc szybki sprint do auta na przeładunek i powrót na miejscówkę. Potem było już spokojniej ale dalej przyjemnie się zbierało. Na tyle przyjemnie, że drugi koszyk dopełniałem już po ciemku przy latarce xD
Wygląda na to, że będzie podobnie jak dwa lata temu. Najpierw duży wysyp grzybów niespożywczych a tydzień-dwa później porządne zbieranie
podgrzybków. Jeśli to się sprawdzi... ech, już przebieram nogami:D
Jedno wiem na pewno - rodzina mnie znienawidzi...