Las mieszany dęby, sosny, jodły, buki, mchy, ściółka, trawa, jagody i koleiny z wodą - czyli miejscówka odwiedzona przez nas w środę. Niestety nie było tak łatwo, bo grzyby przezbierane baaardzo i duża konkurencja, a my w lesie dopiero o 11. Przy drogach nie zostało już nawet maślaczków. Mimo trudności do wiaderek wpadło wiele młodych
podgrzybków, stadka
bagniaków, 2
rydze, 1
kania, stadka
zajączków, kilkanaście mniejszych
prawdziwków,
opieńki,
kozaki,
maślaki zwyczajne, złociste i dęte. Obok krateru po borowiku i obierków znalazłam czyjś czechosłowacki nożyk z czarną rączką, zdj. niżej
Maślaki dęte zebraliśmy, a dopiero potem przeczytałam, że są pod ochroną: ( na szczęście było ich wiele i dużo w lesie pozostało. Wynik 10 grzybów na osobogodzinę oczywiście odzwierciedla ogóle odczucia po wypadzie, zastosowano przelicznik podgrzybkowy. W moim wiadrze po przeliczeniu było 170 łebków po 3,5 h chodzenia, w tym 17 prawych.