Podobnie jak tydzień temu grzybów jest bardzo dużo. W zależności od rejonu lasu było mniej lub więcej
podgrzybków. Właśnie
podgrzybek był królem dzisiejszego grzybobrania. Chociaż ilościowo najwięcej było widać
bagniaków (
maślaków pstrych). W całym lesie miejscami rosły całe stada tych grzybów: starych, mocno rozmokłych, dużych - świeżo wyrośniętych i malutkich - zdrowych i pięknych. Uzbierałem kilkadziesiąt bagniaczków oraz zwyczajnych
maślaków z myślą o sosie grzybowym. Oczywiście do oddzielnego koszyka zbierałem piękne
podgrzybki Potem zajrzałem do alei brzozowej, gdzie zawsze znajdowałem
koźlarze. Chyba jeszcze nikogo tam przede mną nie było, bo znalazłem kilka brązowych
koźlarzy oraz kilka
koźlarzy czerwonych (jeden bardzo duży, pokazany poniżej na zdjęciu). Ogólnie grzybobranie bardzo udane, mnóstwo przepięknych małych
podgrzybków (na zdjęciu poniżej przedstawiam trojaczki), właśnie rosły sobie we mchu i wyglądały wystawiając aksamitne główki. Jeszcze jedna ważna uwaga - większość grzybów zdrowa, czym byłem mile zaskoczony. Może jest to efekt trochę chłodnych nocy i dni.