Zaczął się październik, więc pora wajchę przestawić na
podgrzybki i lasy sosnowe. Dzisiaj przez pierwsze 3,5 h byłem bardzo zadowolony - miałem z pół kosza octowych
podgrzybków. Jednak później, gdy po ciepłej nocy
czarne łebki zaczęły wychodzić z mchu, rozpoczęło się jakieś szaleństwo, nawet po 30-40 maluchów z jednego "kucnięcia" - myślałem, że nie dam rady wyjść z lasu. W sumie przez 5 h zebrałem 520 w ogromnej większości słoiczkowych
podgrzybków brunatnych. Na okrasę trafiły się 3
borowiki szlachetne. Ludzi w lasach ogrom. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę owocnych grzybobrań.