Dzień dobry :). Tu Jag, małż Yagi. Wczoraj po zebraniu 4 koszy grzybów skończyło się paliwo w miotle i w Yadze🤓😄, także na wieczór miałem żonę nieżywą, ale szczęśliwą. Najpiękniejszą chwilą było ujrzenie stada wielkich
prawdziwków (12 szt.) i jej bezcenna mina😱😲. Ale królował
podgrzybek i to 90% zdrowy. Poza tym
maślaki różnej maści i
podgrzybek złotawy nie do wyzbierania. Nie pamiętam takiego grzybobrania. Ciekawe co dzisiaj las da?Bo jak znam Yagę to po miksturach znowu będzie mnie ciągnąć do lasu, bo ona to po prostu kocha. Pozdrawiam forumowiczów :).