Las duży, mieszany, grzybów mało, jak chyba w całej centralnej części podkarpackiego. Jeden wielki i stary
ceglastopory (o którym niżej), jedna dość duża
kania i kilka
maślaków. Z tych, ktore tylko oglądałem - kilka
purchawek i małe "trujaki". Ogółem mało wszystkiego.
Ten olbrzym musiał tam stać długi czas. Byłem w okolicach tego miejsca dwa tygodnie temu, ale być może nie zaszedłem właśnie na nie, a byc może go nie zauważyłem. Gdy zobaczyłem wielki kapelusz o barwie spalonych na podeszwę jajek, o rozmiarach omletu na całą patelnię i z dziurami na wylot, wiedziałem, że to właściwie wspomnienie po grzybie, które trzyma się na robakach, które pogardziły trzonem. Mimo wszystko przez chwilę chciałem go wziąć, wsunałem obiektyw telefonu pod spód grzyba, aby mieć pojęcie o wyglądzie spodu. Wtedy okazało się, że to
ceglastopory, którego kapelusz musiał się odbarwić ze względu na wiek i działanie warunków atmosferycznych i przypominał barwą szlachetnego. Zostawiłem go, żeby dożył swojego czasu w lesie, inaczej się nie godziło :)