las liściasty - 8 filetów
żółciaka siarkowego, szczątki
gołąbków.
Witajcie. Właśnie kończy się trzeci tydzień pogodowej eksterminacji grzybów. Jak pamiętam wschodnie suche stepowe wyże lubią u mnie tak 3-4 tygodnie powisieć w lato z temperaturą 30+ a w zimę 30-, ale tak suchego wyżu nie pamiętam jak żyję. W lesie wyschło teoretycznie już wszystko, jedynie tam gdzie były bagna jeszcze sobie roślinność jakoś radzi. Powoli zaczynam się oswajać z myślą o najtragiczniejszym sezonie w życiu. Aczkolwiek o dziwo trafiłem filety siarkowe, które pomimo już pomarańczowego zabarwienia były jeszcze miękkie i jędrne, a że nie zbieram dożyją spokojnej starości. W tygodniu (we wtorek) byłem w Środzie Wlkp. i miałem okazję podziwiać "ścianę wody" a moja rozmówczyni narzekała, że tak już leje od trzech dni;) szczęściarze. Nawet w Warszawie i okolicach dwukrotnie w miniony tydzień widziałem deszcz. Jednakże jest szansa, że i u mnie w końcu zachodnie niże przepędzą ten piekielny wyż daleko daleko na wschód, ale czy popada? A nawet jeśli już popada, to czy grzybnia zdoła się jeszcze odrodzić, zakwitnąć i wydać owoce? Tymczasem kibicuję południu i zachodowi - używajcie ile dacie rady, to sobie chociaż poogladam. Pozdrawiam.