Pojechaliśmy nacieszyć się jesiennymi kolorami w górach, ale nie ukrywam, że również "po
rydze". Jak radził Paweł-Tarnów, tym razem wzięliśmy większy samochód i odpowiednią ilość skrzynek. Po informacji od kolegi, który był tam w niedzielę, że było mnóstwo
rydzów- przysięgaliśmy, że będziemy zbierać tylko "słoikowe". Tych było jednak niewiele, mnóstwo takich o średnicy powyżej 10 cm, zdrowe ale nieco podsuszone. Każdy z nas znalazł po kilka
prawdziwków. nieco
ceglastoporych, przysuszone
podgrzybki,
kozak, nieco
kolczaków. Starsze
opieńki - tych nie zbieraliśmy, bo masowy wysyp ładniejszych mamy w lesie 100 metrów od domu. Las jodłowo-bukowy. Podany wynik to raczej poziom satysfakcji niż rzeczywista liczba grzybków.