Allelujaaaaaa!!! Nie wiem czy jakaś kometa lecąc w pobliżu naszej planety rozsiała jakieś fluidy powodujące porost grzybów, ale już od kilku lat nie nazbierałem tak dużo w tak krótkim czasie. Prawie same
maślaki plus 5
kozaków. Zbieranie po pewnym czasie straciło na uroku bo ileż można kucać czy klęczeć w jednym miejscu i ciąć, ciąć, ciąć :)
Jestem w siódmym niebie bo trafiłem w jednym miejscu króla
Kozaka Czerwonego w towarzystwie 4 czerwonych dam dworu i maślakowych paziów.
W lesie pusto bo pewnie wszyscy myślą, że grzybów jeszcze nie ma, a tu siurpryza!
Pozdrawiam serdecznie Brać Grzybową bo w okresie posuchy i Wielkiego Błękitu, Wasze wpisy i zdjęcia były mi pociechą dla rozkołatanej duszy :)