Właściwie to nie byłem na grzybach, tylko zapalić "lampkę" na jednym z zabrzańskich cmentarzy. W cieniu starych drzew przy starej alei rosły sobie dwa
borowiki ponure. Piękne i niech takie zostaną, mam nadzieję że nikt nie wpadnie na pomysł, żeby je zabrać. Dawniej (ok. 3 lata temu) w tym samym miejscu rosły przepiękne, grubaśne
podgrzybki czerwonawe. Wpisałem dwie sztuki na godzinę, żeby nie było przekłamania, bo tylko te dwa były, chociaż znalezienie ich zajęło mi minutę i arytmetycznie wychodzi 120 na godzinę. A jutro zobaczę, co słychać w prawdziwym lesie, w Świbiu.