Ponarzekałam wczoraj, że tylko
kurki, to mi dzisiaj trochę sypnęło :) Najpierw las mieszany-głównie kurkowy. Ścieżki już przypominają nadmorskie deptaki, ale znaleźć jeszcze można całkiem sporo większych
kurek, maczku też jeszcze dużo. Czy zdąży urosnąć? Może, chociaż niektórzy zbierają grzyby na zasadzie: "po mnie choćby i potop". Oprócz letniej królowej dwa
prawdziwki, trzy ceglastospore i kilka
podgrzybków zajączków. Złotoporych nie liczę, bo chociaż pojawiło ich się trochę, większość wzbogacona białkiem zwierzęcym. Zachęcona pojawieniem się
borowików, postanowiłam jeszcze sprawdzić niewielki lasek świerkowy z pięknym mchem. I tu żółciły się
kurki, ale nie widać było nic innego. Dopiero gdy niemal rozdeptałam czarny łepeczek ledwo wystający z mchu, zrozumiałam, że muszę "przestroić" wzrok. A myślałam, że już mam "leśny" :) No i zaczęła się zabawa- w sumie 60
podgrzybków, większość "octowych", trochę
podgrzybków zajączków. Grzybki w różnej kondycji- ani robaki, ani ślimaki jeszcze nie śpią. Ale po operacji zostało ich całkiem sporo. Zaczęło się! Taadaaam;)