Pora zaśpiewać: mniej niż zero, mniej niż zero oooo oooo...., lasy jaworznickie grzybowym skrytożercą mówią stanowcze nie. W lesie spędziłem jakieś 3,5 godzinki, wiedziałem, że za wcześnie żeby po ostatnich deszczach coś wyrosło, ale nadzieja zawsze pozostaje. Może za jakieś dwa tygodnie o ile jeszcze będzie trochę padać. Zaniepokoiło mnie, że nie było nawet wilgotno, deszcz lał przecież 3 dni prawie bez przerwy, ale na piaskowni to wszystko chyba szybciej wsiąka. Grzybów jadalnych nie ma żadnych, niejadalnych praktycznie też nie ma, znalazłem trzy średnie gołąbki i kilka jakiś maleńkich psiaczków i to tyle. Pozostało zwiedzać miejsca, w których jeszcze nie byłem. Pozdrawiam w oczekiwaniu:-)