Byl sobie las, zielony las, a w lesie jakby nigdy nic, przy waskiej drozce na czterech nozkach stal sobie rudy... lisek. Patrzyl na nas tak jakby chcial nam dac do zrozumeinia zebysmy poszli za nim. I taK zrobilismy. Lisek zniknal wsrod choinek, a nam ukazaly sie piekne
podgrzybki. Z tego wynika, ze lisek nie byl chytruskiem i podzielil sie z nami wiedza o wystepowaniu grzybow w tym rejonie. W "liskowym"lesie znalezlismy 86
podgrzybków. Wynik koncowy dzisiejszego grzybobrania to 197
podgrzybki, 2
maślaki pstre, 1
kania. Oczywiscie rodzinka tez sie trafila. Tym razem czterogrzybowa.