Dzisiaj Wisła - niecałe dwie godzinki i ponad dwa kilogramy. Największa zdobycz syna: 43 dkg. Niestety ponad połowa do wyrzucenia, z lokatorami. Wczoraj w małym lasku w Goleszowie rydze, rosły kępkami, ale tu jeszcze gorzej, nawet te najmniejsze z robaczkami. Rydzyków po obraniu zostało na jeden talerz. Żal wyrzucać przy czyszczeniu ale radość ze zbierania była.