Tym razem wybraliśmy się w trójkę. Każdy podążał w swoją stronę. Efektem tego było 109 sztuk grzyba w niecałą godzinę. Znaleźliśmy głównie podgrzybki brunatne i maślaki zwyczajne, ale w koszu pojawiły się także pojedyncze prawdziwki oraz koźlarze przeróżnej maści.