Cztery godziny po pracy spędzone w ulubionym lesie. Nie jest już tak fajnie jak przed tygodniem ale jak się troszkę poszpera to coś do koszyczka można wżucić. W moim wylądowało 24 borowiki, kilkanaście grabowych kozaczków i garść dorodnych kurek. Niestety susza zagląda w lubelskie lasy zachmużone niebo od dwóch dni a popadało nie stety nie za wiele. Powodzenia miłośnikom lasu😃