Weszłam w sandałach na jedną "setkę" tuż koło szosy dla sprawdzenia - sucho, jak pieprz i tylko te podsuszone
kurki zebrane w 10 minut. Deszczu dalej brak, bo te marne kilka kropel, które spadły, wyparowały niemalże w powietrzu. W dalszym ciągu brak innych grzybów, a zbierałam tam i
borowiki i
koźlarze różnej "maści", nawet w sporych ilościach. Jestem zdegustowana: (