Druga, popołudniowa część moich sobotnich zbiorów. O dziwo, ponownie 96
kurek (zbiego okoliczności lub to las dawkuje liczbę grzybków na godzinę:D ), 1
prawdziwek, 3
koźlarze babki i 17
podgrzybków złotoporych. Mnóstwo z wspomnianych na końcu musiałem pozostawić w lesie ponieważ strawiła je pleśń. Obecna, zmienna pogoda sprzyja rozwojowi grzybów. Raz słońce, raz deszcz, a w lesie... jak w saunie parowej. Będzie więcej szlachetnych, to pewne! Pozdrawiam;)