Witam :) Wczoraj z grzybobrania nic nie wyszło, za to dzisiaj byłam dwa razy: raniuteńko a potem jeszcze po 16-tej. Poranny wyjazd odbył się w zupełnie nie znane mi lasy leśnictwa Ziemiełowice (mąż mnie tam zawiózł, bo blisko a mieliśmy tylko dwie godziny do dyspozycji). Efekt dość mizerny, bo wspólnie zebraliśmy cały kosz
podgrzybków (ten niebieski ze zdjęcia)- ale czego się spodziewać po szukaniu grzybów w lasach nie poznanych jeszcze. Natomiast drugie grzybobranie było już w naszej stałej, sprawdzonej miejscówce. A efekt widoczny na zdjęciu- zbiór trzech osób po 1,5 godziny chodzenia. Wypad był bardzo krótki, bo już zaczęło się ściemniać (dlatego też zdjecie jest takiej marnej jakości). Kosze wypełnione
podgrzybkami i kilkoma sitakami. Niestety jest jedno "ale" -bardzo dużo grzybów robaczywych i po oczyszczeniu nazbierało się całe wiaderko odpadków! Szkoda... Pozdrawiam i naturalnie jutro też jadę :)