mm — ok. 0 na godzinę
Nic nie ma grzybow brak....
mm — ok. 0 na godzinę
Leśna..... w cztery osoby w dwie godziny 1 podgrzybek.... szkoda czasu.... zero grzybów.
mm — ok. 0 na godzinę
Lasy przy Niwkach i Suchym Borze totalnie puste. Ściółka wilgotna jednak grzybów brak.
mm — ok. 0 na godzinę
Po sobotnich i niedzielnych opadach wyjazd do lasu. Na początek okolice Starego Olesna - nic, zero, nawet trujących brak. Potem inny las - okolice Borkowic - to samo zero grzybów. W obu lasach wcale nie było sucho a mimo tego żaden grzybek nie rośnie.
mm — ok. 0 na godzinę
-rozpoczęcie wędrówki o godz. 9.00--zakończenie 13.00--trasa znana i sprawdzona z poprzednich grzybobrań--lasy czeskie -VIDNAWA, HABINA, STACHLOWICE--bardzo mokro temp.. 15 stopni --grzybiarzy mało, grzybów dosłownie zero,--szok--albo grzybnia została przez upały wypalona lub za wcześnie po opadach--jest mała nadzieja bo pokazują się grzyby trujące--spacer zaliczony i ciekawość też --pozdrawiam grzybiarzy
mm — ok. 0 na godzinę
Lasy w których miesiąc temu udało się w 2 osoby zebrać 4 kosze podgrzybków... NIC!!! Nie ma nawet żadnych niejadalnych - w lesie dość mokro, ale zimno...
mm — ok. 0 na godzinę
Bardzo udana wycieczka emerytów z Oświęcimia pomimo braku w lesie grzybków. Pogoda wspaniała do chodzenia po lesie. W sumie wszyscy uczestnicy wycieczki (50 osób) uzbierali ok. 20 szt. grzybków. Pomimo tego emeryci zadowoleni bo przywieźli do domu dużo świeżego powietrza w koszykach.
mm — ok. 0 na godzinę
Dwie godziny chodzenia, ani jednego grzyba. Sucho.
mm — ok. 1 na godzinę
trzy osoby 3 godziny spaceru po lesie 8 grzybów
mm — ok. 0 na godzinę
Wlesie super - grzybów 0
mm — ok. 0 na godzinę
Dziś mały rekonesans i nic. Ale w lesie sucho nie jest, być może chłodne noce są przyczyną braku grzybów. Znalazłem dwie młodziutkie kanie. Być może to znak że niedługo coś ruszy.
mm — ok. 6 na godzinę
Pomimo bez grzybia w lesie 1 szmaciok i 5 kani o srednicy 8 cm
mm — ok. 0 na godzinę
niema nawet niejadalnych i trujących
mm — ok. 0 na godzinę
Wycieczka w pobliże Czeskich Hermanowic - wynik zero grzybów. Trzeba czekać na lepsze czasy :)
mm — ok. 4 na godzinę
4 maślaki, w lesie raczej pusto... jedyne co spotkaliśmy to stado szerszeni mocno agresywne.. atakowały wiec rzuciliśmy sie do ucieczki po drodze tracąc 2 koszyki z 4 maślakami. Jakby ktoś w kotlarni w lesie znalazł dwa wiklinowe kosze to prosze uciekać.. gdzieś tam jest stado agresywnych szerszeni.
mm — ok. 10 na godzinę
Las sosnowy z dużą ilością połamanych gałęzi. Poszycie bardzo suche. Ostatnie noce bardzo chłodne. Zebrano 2 średnie prawdziwki oraz kilkanaście podgrzybków. Grzyby rosną pojedynczo, trzeba się nachodzić. Spacer dla cierpliwych. Pozdrowienia dla maniaków.
mm — ok. 0 na godzinę
2 h spacer, 6 osób - 2 dorosłe + czwórka dzieci. Wynik grzybobrania = 1 x rycerzyk czerwonawo-zolty [prawdopodobnie]. Oprócz stada purchawek, które rosną dosłownie wszędzie, w lesie nie ma żadnych grzybów. Nawet trujących. To mój szósty wypad do lasu w przeciagu 1,5 tygodnia z takim samym skutkiem. Mineły ponad dwa tygodnie od ostatnich opadów, więc grzyby powinny pojawić się.... Chyba za zimne noce jednak. Spacer oczywiście bezcenny. Pozdrawiam wszystkich "grzybniętych" :)
mm — ok. 0 na godzinę
Spacer leśnymi ścieżkami. Przypadkowo wypatrzone z drogi 4 średnie, zdrowe kozaki - jeden biały, dwa brązowe, jeden czerwony. W innym miejscu 4 duże, pojedynczo rosnące podgrzybki również wypatrzone z drogi.
mm — ok. 4 na godzinę
3 szt prawdziwka i jeden sitak zarobaczone.... Chciałabym dowiedzieć się jak w Popielowie sytuacja..
mm — ok. 0 na godzinę
Grzybowy rekonesans po 2 lasach, czas z 1 godzina,
napotkano 2 muchomory cytrynowe i 1 ponurnik,
Ogólnie sucho i ani śladu jadalnych grzybków.
mm — ok. 0 na godzinę
Masakra, kruca fuks coś je zebrało.
mm — ok. 0 na godzinę
Piękna pogoda, cisza, spokój, przyjemny spacer po lesie. Szybka kontrola znanych miejsc wykazała zagrzybienie na poziomie 0 szt. Kompletny brak jakichkolwiek grzybów zarówno jadalnych jak i nie jadalnych. Mam nadzieję że jeszcze przyjdzie urodzaj.
mm — ok. 0 na godzinę
Totalne zero grzybów!!!!!!!!!!!!!!!!!
mm — ok. 0 na godzinę
Witajcie po bardzo dłuugiej przerwie :) W związku z tym, że w miniony weekend trochę popadało, przyszła pora aby rozejrzeć się po lesie. Pamiętając smak porażki z ubiegłego roku do głowy mi nie przyszło targanie koszyka ze sobą. Nawiasy mówiąc chyba nawet nie wiem gdzie on jest? W piwnicy? A może na strychu przykryty toną kurzu? Muszę go poszukać na wszelki wypadek ale coś czuję, że bardziej się przyda na jabłka niż na grzyby. Tak więc bez koszyka ale z nożykiem w kieszeni odbył się jesienny spacer. Niby padało ale wcale mokro nie jest. Widać, że deficyt jeszcze ogromny. Trafiłam tylko na dwa muchomory (a może aż) i to wszystko. Słusznie Paweł Lenart zauważył, że trzeba sporo szczęścia aby mieć się czym zatruć :) Na wrzosy się już spóźniłam, bo wszystkie przekwitnięte, a chciałam piękne zdjęcia porobić. Ale co się odwlecze... mam czas to sobie poczekam do przyszłego roku. W zasadzie na grzyby też mogę poczekać a co tam? Przynajmniej zaskroniec był miły i pozwolił się sfotografować. Wydawać by się mogło, że dwa fatalne sezony nie mają prawa zdarzyć się jeden po drugim ale wszystko właśnie ku temu idzie. Ja z kalendarzem nie żyję zbyt dobrze i cały czas mi sie wydaje, że mamy dopiero początek września ale prawda taka, że niebawem zawita październik- ostatnia deska ratunku lub gwóźdź do trumny. Jak będzie zobaczymy. Póki co przemiłe panie pogodynki zapowiadają piękną słoneczną pogodę, na którą oczywiście cieszymy się bardzo blee: (