5 godzin spaceru. Wynik: 92
maślaki, 38
opieniek (liczę jako 6), 1
podgrzybek zajączek, 1
maślak sitarz. Wszystkie rosły bezpośrednio na leśnych drogach, w głębi lasu - nic.
maślaki w dużej mierze małe, za to bez wyjątku zdrowe i jędrne. Odbieram to jako sygnał, że coś się w tych lasach rzeczywiście ruszyło, bo dotychczas było wyjątkowo jałowo oraz jako znak nadziei na sezon grzybowy w okolicach Warszawy, bo po okresie silnych opadów
maślaki zawsze startowały jako pierwsze, jako forpoczta, a potem dołączały do nich inne grzyby. Oby tak było i tym razem. Amen.