W lesie mokro i bardzo mokro. Ciągle pada. W świerkowych, sosnowych, dębinach i buczynkach, starszych, młodszych... nie ma nic jadalnego. Pojawiaja się za to muchomory - jesień idzie...
Zebrane tylko
kurki, miejscami występujące masowo (jadalny, ametystowy). Łącznie ok. 160 sztuk, głównie małe (bo te duże też powoli robaczywieją i pleśnieją, więc nie ma na co czekać). Ale czy pójście w miejsce, gdzie wiadomo, że będą i zbieranie jak na plantacji można w ogóle nazwać grzybobraniem..?