Z pewnością więcej niż 10/h, ale robotę do statystyk zrobiłyby niecenione przez większość
muchomory czerwieniejące i gołąbki. Więc ich do raportu nie wliczam. Zaczęło się od niesamowitego
prawdziwka tego z głównego zdjęcia. Pomyślałem sobie:ale będzie jazda. Ambitnie starałem się tę myśl o "alejeździe"😉wprowadzić w życie, ale realia są, jakie są. I tak nie jest źle, z tych "normalnych"grzybów to:kilkanaście
ceglasi, kilkadziesiąt
kurek każdego koloru, trzy
borowiki szlachetne, 2
koźlarze babka. Wszystko niżej przy strumieniach, w gęstych mieszanych zaroślach bo, im wyżej pod górę tym większa grzyb-lipa⬇️ ⬇️
Więc jest tak, w górach trzeba szukać raczej w wąwozach i dolinach strumieni. Nie żeby była susza, bo lasy mocno nawodnione, ale po niedawnym wysypie w wyższych partiach gór pozostały jedynie rozpadające się, wielkie owocniki. Niżej, ustalmy tak do 600 m jeszcze coś się dzieje, głównie
ceglasie, bo to jednak siłacze grzybowi. Im nie straszny upał, zimno, susza czy podtopienia. One są nie do zajechania.💪💪
Muchomorów czerwieniejących można nazbierać mnóstwo. Ładne zdrowe, zwłaszcza młode, podobnie jest z gołąbkami - choć te bardziej zaczerwione, dobrze trzymają się
kurki. O
prawdziwkach za kilka dni będzie można pomarzyć. Pewnie trafią się pojedyncze, gdzieś schowane nad potokiem, ale miejscówki - te żelazne odpoczywają.
Kozaki to przypadkowe znalezisko przy drodze. Generalnie brzozy i modrzewie też w fazie odpoczynku. Pozdrowienia, miłych spacerów po lesie życzą S&T&Rubik