Kolejny dzień wiosennego rekonesansu, wreszcie nareszcie słoneczko ☀️ mimo że mokro, bagniście i błotniście. Kąpiel w strumyku i błocie zaliczona 😅 jedną nogą ale zawsze. Nie pomogły kalosze 😁 Wiosnę widać coraz śmielej, więcej listków, wiosennych kwiatów, słabo tyko z grzybami, zimowych brak a wiosenne jeszcze nie mają ochoty wyjrzeć... coś niecoś było... nie smardze ani czeszki, ale moje pierwsze 🙂 Trzy godzinki powolnego dreptania przez ciężki podmokły teren, ale takich widoków i zapachów nie znajdzie się przy głównych leśnych drogach ☘️🍀🌿 Takie atrakcje to tylko jedna osoba funduje 🙂😘
Piękne zwieńczenie trzydniowego szaleństwa jedzeniowego 😱😅 do Zeni daleko ale 7 km w trudnym terenie to zawsze coś 🙂
Pozdrawiamy V@W