Smardzowate jeszcze do mnie nie dojechały, kielonek wciąż nie mogę znaleźć, a czarki... cóż, choć piękne, trochę spowszedniały, bo spotykam je co chwilę w wilgotniejszych miejscach, więc nie chciało mi się donosić... ALE dziś, dzięki namiarom od kolegi Piotra z bio-forum znalazłem czarkę austriacką odmianę żółtą, a to już duża rzadkość i jest czym się pochwalić- :). Rosły w towarzystwie "zwykłych" czarek, ale na innej gałęzi. Dodatkowo (prawdopodobnie) rzadka
piestrzenica tarczowata, jeszcze bardzo młoda.