Szybki rekonesans w topolowo-olchowym lasku i sprawdzenie jak poradziły sobie naparstniczki czeskie z ostatnimi mrozami. No i poradziły sobie całkiem nieźle 🙂Wychylają coraz odważniej swoje pomarszczone kapelutki z liści 🙂 Zajrzę do nich za jakiś czas na kolejną sesję, jak jeszcze troszkę podrosną.
Do tego wszędobylskie czarki cały czas cieszą oczy 🙂