Dziś rano termometr pokazał dwa na plusie. Co jakiś czas słońce wychodziło zza chmur. Demon pilnował nas i nie odstępował na krok wyraźnie sugerując że nadszedł zatem czas na buszing w lesie. Z zimowych zostały już tylko resztki ucha bzowego wysuszonego przez ostatnie dodatnie temperatury i wiatr do wielkości ziaren pieprzu. Efekt uboczny dwu godzinnego spaceru to ponad 20 puszek po piwie. Ludzie potrafią przywieźć ze sobą pełną i ciężką, ale zabrać powrotnie pustą i lekką już nie. Pozdrawiamy z północy lubuskiego, D. i D.