Trochę człowiek tęskni za różnorodnością, ale póki jest i można pewniew setki na godzinę zbierać to zbieram
pieprznik trąbkowy według spontanicznie określonych potrzeb. Napotkałam dziś sporo muzealnych owocników
krasnoborowika (5), tylko jeden kapelusz trafił do koszyka. Ślimaki i czerwie też już nie wybrzydzają nawet
galaretek kolczasty zaślimaczony... ale dwa zdrowe kąski urwałam by wrzucić do zupy z ciekawości.
W okolicy za mokro i przymrozek przy ziemi utrzymuję się już do 10. Ale jest czas trąbki, to zbieram trąbki.