Dziś 11 listopada- Dzień Niepodległości. Flaga wywieszona, zatem czas na patrol leśny. Czarny Orzeł znowu w swój rewir uderza. Nie mogę zawieść tych co czekają na moje raporty, zwłaszcza tych z mojej okolicy a jest takich wielu. Lot wykonałem w ok. 3 godziny. Myślałem że porażka to będzie ale jest całkiem nieźle! Grzybów tysiące w lesie, gołąbka żółtego i fioletowego ( nie zbieram). Co w koszu się znalazło: dwa
borowiki szlachetne, 11
koźlarzy pomarańczowożółtych, 9
borowików ceglastoporych, 8
koźlarzy babka, jeden
podgrzybek zajączek i jedna
opieńka i jeden
maślak sosnowy. Niżej opisuję co i jak.
Witajcie ludziska! Podpuszczony postami takich userów jak Dodzia i podobnie że niby takie grzyby jeszcze są ( w co nie wierzyłem) a jak siedzę w domu ruszyłem w las! W sumie nastawiony negatywnie, bo łyso wszędzie i tylko liście, pusto w lesie a nie mam za bardzo ochoty na wilka czy nieźwiedzia się napatoczyć, wlazłem w stary las. Oczywiście logicznie myśląc nastawiony na
ceglaka lub czerwonego
kozaka. Pierwszy sektor to porażka, ale dalej w las już trafiłem 4
kozaki czerwone i dwa zwyczajne. Już jest nieźle. Ale ciekawe czy
prawdziwka znajdę? Obieram kurs na bardzo ciężki sektor, wręcz pionowa ściana. Ledwo już lezę bo lata swoje mam na karku ale na ostatniej półce trafiam na jednego prawdziwego. No to już jest! Po 20 minutach jestem z powrotem na szczycie góry, trafiam na miejsce a w nim 3 piękne
ceglaki! Jak z obrazka, buławy, kapeluchy zdrowej i świeźe. No jest już pół koszyka. Wracam do auta i znowu podjazd pod następny sektor na
ceglaki, tu porażka, ledwo 5 sztuk! Ale jakość prima sort, wszystko świeże! Poza tym o tej porze roku to
ceglaki są duże jak cebule i aż skrzypią tak zdrowe. Warto je brać. Zatem jestem już happy, jednak jeszcze jedna myśl- skoro w lesie były czerwone to ciekawe czy na zagajniku będa?I tu strzał w dychę! Dwa na początku zadeptałem pod liściami, zgrzytam zębami ze złości. Dalej mi się jednak humor poprawia, co kawałek to czerwony lub brązowy, trafiam też
prawdziwka! Na koniec
podgrzybka zielonego i
maślaka pod sosenką. Wracam do auta z koszem wyładowanym z kopcem. Mam ok5kg grzyba twardego. Norma wyczerpana. Muszę Wam też powiedzieć, że w tym roku po raz pierwszy znalazłem ogromnego grzybca purpurowozarodnikwego, jest on niejadalny ale wygląda ciekawie.
podgrzybki były ale głównie stare i robaczywe.
Kozaki brązowe trzy wywaliłem bo miękkie były. Generalnie grzyba jest sporo tylko trzeba cierpliwie szukać. Ja na razie nie składam sprzętu.
Oczywiście tradycyjnie pozdrawiam Gucia, PUCKA, i tazoka- tu wielkie ukłony tazok za ten hymn do swojego pupila, normalnie masz bracie pióro! Poza tym chcę wyrazić swój podziw jak bardzo pięknie i trafni ująłeś w swoim dopisku u mnie to "wyłuskiwanie" grzybów w lesie o tej porze. Nic dodać nic ująć! Tak jest dokładnie jak pisałeś. Powiem tak, nigdy nie byłem mocny fizycznie na tyle aby uprawiać sporty ekstremalne dlatego wybrałem grzybiarstwo! Co co targają o tej porze roku jeszcze szlachetnego grzyba to wiedzą o czym mówię. Każdy grzyb to jak Hattrick w meczu! Tutaj amator co podczas wysypu ciągnie po 200
prawdziwych nie poszaleje. Jeszcze raz dziękuję za dopiski, ludzie komentujcie, ja nie odpiszę, bo jestem gościem na tym portalu ale zawsze czytam wasze dopiski. Niebawem może jeszcze znowu ruszę w las, do ostatniego grzyba albo do pierwszego śniegu! Hej!